TEATR "BAJ POMORSKI"
UL. PIERNIKARSKA 9, 87-100 TORUŃ
SEKRETARIAT: +48 56 652 24 24
SEKRETARIAT@BAJPOMORSKI.ART.PL
DZIAŁ ORGANIZACJI WIDOWISK
56 652 20 29, WEW. 55
ORGANIZACJA @BAJPOMORSKI.ART.PL Nr. konta bankowego (bilety) 23116022020000000061721102
Kolejne recenzje z XXIV MFTL!
Spotkania Lalek całkiem na serio
Grzegorz Giedrys
Gazeta Wyborcza nr 254/31.10-01.11
02-11-2017
«Międzynarodowy Festiwal Spotkania to okazja do obejrzenia najciekawszych zjawisk, które pojawiają się w teatrach lalek w całej Europie.
Do Torunia co roku przyjeżdża kilkanaście teatrów z różnych zakątków Europy, by pokazywać przedstawienia, których głównym aspektem jest animacja lalkowa. Wbrew stereotypom panującym w Polsce, Spotkania nie są wydarzeniem adresowanym wyłącznie do najmłodszej publiczności. W ciągu tygodnia przed południem festiwal prezentuje spektakle dla młodych widzów, zaś wieczorem odbywają się widowiska dla dorosłych.
Spotkania są okazją do zaobserwowania, jak zmienia się teatr lalkowy i jak różne mogą być elementy poddawane animacji: od klasycznych marionetek aż po projekcje multimedialne.
Festiwal w tym roku zaczął się 13 października, a zakończył 21 października. W programie 24. edycji pojawiły się teatry ze Słowacji, Niemiec, Grecji i Rosji. W sumie zobaczyliśmy 21 spektakli, w tym aż 16 konkursowych. Poza rywalizacją zaprezentowali się gospodarze z toruńskiego Baja Pomorskiego, którzy pokazali cztery przedstawienia. Głównym mecenasem całego wydarzenia jest Urząd Miasta Torunia.
Wygrywa spektakl dla dorosłych
Festiwal od początku odbywa się w formule konkursu. Nagrodę główną w wysokości 15 tys. zł otrzymało w tym roku przedstawienie "W środku słońca gromadzi się popiół" [na zdjęciu] Wrocławskiego Teatru Lalek. Agata Kucińska, która zrealizowała ten spektakl, zdobyła nagrodę za reżyserię. Punktem wyjścia jest tragiczna śmierć Lucy, która ginie podczas pożaru we własnym mieszkaniu. Widzowie zastają ją w chwili przechodzenia ze świata żywych w inny wymiar. Historia Lucy przeplata się z losami innych osób, które na swój sposób także doświadczają końca świata.
Najlepszą scenografię przygotował Pavel Hubicka, który pracował nad dekoracjami do przedstawień: "Szelmostwa Skapena" Opolskiego Teatru Lalki i Aktora oraz "Trzy baśnie dla łotrów" Divadla Radost z Brna. W przypadku pierwszej z tych sztuk czeski plastyk inspiracje czerpał z tradycji włoskiej commedia delParte.
Najlepszą ścieżkę dźwiękową stworzył Piotr Klimek, który skomponował muzykę do widowiska "Król Maciuś Pierwszy" Teatru Banialuka z Bielska-Białej. Najciekawszą rolę żeńską zdaniem jurorów przygotowała Sylwia Koronczewska-Cyris, która wystąpiła w sztuce "Opowieści z niepamięci" Teatru Animacji z Poznania,
Nagrodę dla najlepszego aktora otrzymał zaś Michaił Szełomiencew, który zagrał w "Opowieściach o Wani i tajemnicach rosyjskiej duszy" Theatre Karlsson Hauz w Petersburgu. - Jednoosobowy spektakl, grany znakomicie przez Michaiła Szełomiencewa i cały ensemble prostych drewnianych figurek w dość klaustrofobicznej przestrzeni, był nie tylko okazją do zademonstrowana efektownych działań animacyjno-lalkarskich, świetnej pracy aktorskiej, ale i przejmującej refleksji o naturze ludzkiej - tak opisywał to widowisko Marek Waszkiel w piśmie "Teatr Lalek".
Rosjanin otrzymał specjalną nagrodę przyznaną przez Związek Artystów Scen Polskich. Jury przyznało również trzy równorzędne wyróżnienia dla zespołów: Hop Signor Puppet Theatre z Aten, Teatru Figur z Krakowa i Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu.
Festiwal wszechstronności
Spotkania to impreza, która zawiera w sobie wiele różnorodnych wydarzeń. Przegląd szczyci się renomą zjawiska wielogatunkowego i nie ogranicza się do pokazywania tylko teatru lalkowego, lecz prezentuje wszelkie zjawiska w sztuce, których adresatem jest dziecko. 13 października podczas festiwalu odbył się XIV Przegląd Teatrów Osób Niepełnosprawnych "Innym Okiem", podczas którego widzowie zobaczyli 11 spektakli. Na Spotkaniach swoje prezentacje pozakonkursowe mają studenci szkół teatralnych z Białegostoku i Wrocławia.
W programie znalazły się także dwie wystawy. Widzowie mogli obejrzeć dzieła znanego polskiego scenografa i malarza Mikołaja Maleszy. W sali konferencyjnej pojawiła się wyjątkowa wystawa Joanny Królikowskiej - łódzkiej artystki zajmującej się fotografią oraz malarstwem. Ekspozycja "Dziecięce lalki świata" jest świadectwem jej fascynacji światem we wszelkich przejawach.
Krzysztof Białowież, kurator z Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu, ponownie przygotował przegląd najnowszych animacji dla dzieci, młodzieży i dorosłych. W 2017 roku w tym paśmie pojawiły się prace stworzone wyłącznie przez kobiety. Na festiwalu odbywają się liczne warsztaty: scenograficzne, aktorskie i recenzenckie. Teatr przygotował specjalną akcję edukacyjną skierowaną do szkół.
Teatr wychowuje publiczność
Baj Pomorski od lat zajmuje się nową literaturą dla dzieci i stara się rozmawiać o problemach współczesności językiem młodych widzów. To bardzo progresywna i nowoczesna postawa wśród teatrów lalek w Polsce, z których część nadal stawia na klasyczny repertuar dziecięcy. - Teatr lalek nie powinien zamykać oczu na rzeczywistość. Musi śledzić nowe tendencje, badać nowe przestrzenie, sięgać po nowe teksty. Musimy być blisko swojego widza. Musimy wiedzieć, co go interesuje i jaki język do niego przemawia. Festiwal pozwala nam zdefiniować miejsce, w jakim znajduje się nasz teatr w całym środowisku. Przyjeżdżają w końcu do Torunia reżyserzy i dyrektorzy scen, którzy wymieniają się doświadczeniami i ocenami - opowiada Zbigniew Lisowski, dyrektor Baja Pomorskiego i festiwalu Spotkania.
I dodaje: - Całkiem niedawno dzieła współczesnych polskich dramaturgów były w istocie adaptacjami klasyki albo tekstami, które w klasyczny sposób podchodziły do różnych tematów. To był świat księżniczek i książąt z innej bajki - dzieciaki zupełnie nie mogły się w tym wszystkim odnaleźć. Dzisiejsze dzieła - co ciekawe, napisane głównie przez panie - to zupełnie inna jakość. Teatr lalek w Polsce zaczął ewoluować w stronę teatru formy, gdzie lalka jest traktowana jako część scenografii. To wszystko daje nam wiele możliwości - ten teatr może być społeczny, interwencyjny, brutalny.
W jednym z wywiadów Lisowski ostrzegał - scena dla dzieci może wylądować na Schulzowskiej Ulicy Krokodyli i stanie się kiczowatą komercją - Przestrzegałem, bo w Polsce coraz częściej teatry decydują się na zejście do taniej komercji, do spierania się na klasyce i udawania, że jednocześnie robi się coś istotnego - tłumaczy Lisowski - Coraz częściej przychodzą do nas ludzie, którzy widzą, że teatr pełni ważne funkcje wychowawcze.
Jedyną ucieczką przed komercją jest młody dramat. - W ostatnich latach głośno przemówili młodzi dramaturgowie, którzy chcą rozmawiać z dzieciakami na serio. Znaleźli się też odważni reżyserzy. Teatr lalek już dawno przestał być infantylny i obcy jest mu cukierkowy kicz. Gdy podsumowywano kilka lat temu Warszawskie Spotkania Teatralne, krytycy mówili, że lalki mają się lepiej niż dramat, są bardziej konsekwentne, a na scenie bardziej dba się o rzemiosło - tłumaczy dyrektor Baja
Zbliżanie się do rzeczywistości
Ważnym nurtem na festiwalu są od lat spektakle dla "najnajów", skierowane do dzieci, które nie ukończyły trzeciego roku życia. Widowiska niekiedy mocno zanurzone są w sztuce abstrakcyjnej. - Mali widzowie lubią teatr akcji, który ich mocno angażuje. Gdy coś ich wciąga do zabawy, nie przeszkadza im to, że spektakl jest bardzo abstrakcyjny - opowiada Lisowski.
Ale od razu zastrzega: - Niektórzy pedagodzy są bardzo przeciwni takiej sztuce i mówią wprost, że to nie jest najlepszy czas na poznawanie teatru. Ja się oczywiście z takimi ocenami nie mogę zgodzić. Proszę też pamiętać, że z punktu widzenia twórcy i realizatora tego rodzaju teatr daje bardzo wiele wolności, bo można sobie nieźle poszaleć. Wiadomo, że wszystko musi być zgodne z psychologią dziecka, aby sztuka nie wywołała żadnych urazów.
Jak powstaje program Spotkań? - W jaki sposób impulsy z rzeczywistości wpływają na treści i formy w teatrze? Z tego rodzaju obserwacji wykluwa nam się klucz doboru spektakli na festiwal. Szukamy zjawisk ciekawych, w jakiś sposób nowatorskich, co wiąże się z ryzykiem, że nie wszystkie nasze poszukiwania będą w pełni doskonałe. Cóż, kiedy się eksperymentuje i szuka, nie wszystkich da się zadowolić - wyjaśnia dyrektor.
Gdy kilka lat temu Baj Pomorski otwierał festiwal teatralny w Moskwie, Paweł Potoroczyn, były dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza, zauważył, że teatr lalkowy może stać się produktem eksportowym kultury polskiej. - Polscy reżyserzy dziś starają się zbliżyć swoje dzieła jak najbardziej do rzeczywistości, do tego, z czym, na co dzień mają do czynienia dzieci w całej Europie - wyjaśnia Lisowski. - Poza tym w dodatku w teatrze lalek przetrwała polska szkoła scenograficzna która była słynna na całym świecie. Wcześniej rolą scenografii było tworzenie iluzji na scenie, dziś porzuca się to na rzecz zbliżenia do rzeczywistości. To nas we wspaniały sposób wyróżnia - teatr lalkowy w Polsce jest dzięki temu w znakomitej kondycji.»
Więcej tekstów i wywiadów na:
http://bajpomorski.art.pl/media-o-xxiv-mftl,15,pl,56,1,213.html