TEATR "BAJ POMORSKI"
UL. PIERNIKARSKA 9, 87-100 TORUŃ
SEKRETARIAT: +48 56 652 24 24
SEKRETARIAT@BAJPOMORSKI.ART.PL
DZIAŁ ORGANIZACJI WIDOWISK
56 652 20 29, WEW. 55
ORGANIZACJA @BAJPOMORSKI.ART.PL Nr. konta bankowego (bilety) 23116022020000000061721102
„Rutka” – recenzja
[2021-10-15]
Recenzja spektaklu Teatru Lalek Arlekin im. H. Ryla w Łodzi autorstwa Natalii Browarczyk
Teatr Arlekin (Łódź)
,,Rutka"
reżyseria: Karolina Maciejaszek
Wojna jest tematem nieczęsto poruszanym w spektaklach przeznaczonych dla młodszego odbiorcy. Zdawać by się mogło, iż historia wojennej rzeczywistości, strachu, głodu oraz wszechobecnej śmierci nie jest opowieścią przeznaczoną dla młodych widzów. A gdyby tak pokazać im lata 40. XX wieku właśnie oczami ich rówieśników? Spektakl „Rutka“ jest idealnym dowodem na to, że można opowiedzieć historię życia w Getcie w nieco surrealistyczny oraz niepozbawiony humoru sposób.
Przenosimy się na podwórko ulicy Rybnej 13 w Łodzi. Współczesna dziewczynka, Zosia, nie doczeka się wakacyjnych pamiątek, wspomnień, czy ( jak sama podkreśla) traum. Mając za towarzystwo jedynie wiekową ciotkę Różę, zdawać by się mogło, iż dziewczynka będzie musiała nauczyć się spędzać czas sama z sobą. Niespodziewanie spotyka jednak Rutkę - rudowłosą dziewczynkę, która wydaje się pochodzić z innej rzeczywistości. W ten oto sposób Zosia poznaje na nowo miasto, w którym żyje od lat. Tylko że miasto to zwiedza, cofając się w przeszłość.
Oglądając spektakl, widz zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo świat się zmienił. Dostrzec może ogromną różnicę miasta, nie tylko w kontekście budownictwa (które w ciekawy sposób pokazane jest na drewnianych klockach przy pomocy audiowizualnych pokazów), ale również w zachowaniu innych ludzi. W centralnej części sceny znajduje się stół. Będzie on odgrywał ważną rolę —stanie się domem, podwórkiem, dworcem, a także białym, strasznym vanem. Na owym stole główne bohaterki, pokazane jako szmaciane lalki, będą się bawić m.in. w chowanego, jednak w sposób inny, niż obecnie widzowi znany. Odbiorcy spektaklu odbędą także krótką podróż tramwajem z Niemcem, człowiekiem wrogo nastawionym do języka polskiego. On także będzie się bawił w chowanego.
Aktorzy dają widzom możliwość współtworzenia spektaklu, odgrywania w nim istotnej roli. Nie jest to przedstawienie, które ogląda się biernie (polecam posiadać latarkę, chociażby w telefonie). W „Rutce” nie zabraknie także dużej ilości ironii, slangu (tego wojennego, jak i współczesnego) oraz… kurczaków. Karolina Maciejaszek, twórczyni i reżyserka, udowadnia, że poważne tematy nie muszą być opowiadane tylko w podniosły sposób.
Za sprawą wspaniałych aktorów nie sposób oderwać wzroku od wydarzeń odgrywanych na scenie, a częsta zmiana scenografii pozwala nieznużenie podążać za przedstawianą historią. Warto również zwrócić uwagę na niesamowitą oprawę muzyczną (chociażby fragment grany na skrzypcach), dzięki której całkowicie przenosimy się do Getta Litzmannstadt.
Jeżeli potrzebujemy dużej dawki śmiechu, połączonej z ciekawym obrazem codziennego życia wojennego cywila (a dokładnie dziecka) – będzie to spektakl idealny zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.
Natalia Browarczyk